wtorek, 24 października 2017

Od Vetur'a CD Fede

Demon obudził się krótko po tym, jak dziewczyna delikatnie się poruszyła. Jego sen zawsze był bardzo płytki i potrafił otworzyć oczy, od razu myśląc z prędkością i trzeźwością porównywalną z tą osoby która właśnie pisze referat z medycyny. Nie ukazał tego po sobie, ciekawy tego, co młoda zrobi. Czuł jak układa ręce do modlitwy i skupia się. Dla niego było to strasznie żałosne, uważał, że jakiekolwiek modlitwy g*wno dają i na pewno nie zadziałają ani przeciwko niemu, ani dla niego. Samo modlenie się było najgorszą metodą używania swoich mocy, może dlatego byłby w stanie pokonać swoich starszych i silniejszych braci, którzy używali inkantacji. Wreszcie otworzył oczy i spojrzał na nią, wpierw nie pokazując emocji, lecz po jej tekście uniósł brew i parsknął, przeciągając się smacznie na łóżku. Nie musiał się jej tłumaczyć z tego co zrobi a co nie, ale..
- Po co to zrobiłaś? - zapytał dosyć ostrym tonem gdy usiadł i pozwolił sobie otrzeć twarz otwartą dłonią. Nie miał zamiaru być słodkim kochasiem który tuli i pieści panienki na boku, to było ostatnie na liście rzeczy, które chciał robić. Dlaczego usnął..? Może dlatego, że wiele dni spędził pracując, a wieczorami niby to ,,spiskując". Pomijając oczywiście kwestie nauki dzieciaków, czyli przyszłych żołnierzy tego świata. Zabawne. Mógłby ich wszystkich zabić jednym atakiem i to oni mieli robić za ochronę. Tsk.
- Chciałam ci pomóc.. - odparła cicho. Widocznie ton Zimy jej się nie spodobał i możliwie nieco nastraszył. Ten wstał i odwrócił głowę, rzucając spojrzenie na jej ciało, potem na twarz i mruknął coś do siebie, drapiąc kark.
- Słuchaj, nie jestem umierający - wyprostował, podchodząc do stołu na którym leżały owoce. Podniósł jabłko i obrócił je, a gdy wpatrywał się w nie nieco dłużej, pojawiły się na nim szron i w końcu jabłko zniknęło pod pokrywą lodu, którą skruszył i pozwolił jej spaść na ziemię, gdzie okruchy zmieniły się w czarną maź. Znowu na nią popatrzył. - Nie potrzebuję twojej opieki. Wystarczy, że od czasu do czasu oddasz mi część swojej duszy. Chyba wiesz jak to działa? Gdybyś była człowiekiem, najpewniej umarłabyś po pierwszym pożywieniu. Huh. Ale wychodzi na to, że jesteś dzieckiem księżyca i możesz żywić mnie dożywotnie.
Wiedział, że brzmi to okropnie. Brzmi jakby miał ją kompletnie w d*pie, ale czy tak nie jest? On cholernie nienawidził dawać ludziom nadziei, że jednak ma jakieś emocje i interesuje się ich życiem, bo tak nie było. I tak stało się z Fede, która widocznie widziała w nim dobrego, biednego, głodnego demonika. Nie. Był jednym z najsilniejszych demonów swojego miotu, bezdusznym ch*jem, łamaczem serc i cnot, a co najważniejsze, karków. Posłał jej nieprzyjemne spojrzenie.
- Już raz to powiedziałem, ostatnia szansa, więcej nie będę cie upominał, ani czekał - dodał. - Powinnaś to docenić, rozumiesz prawda? K*rwa, teraz muszę iść znaleźć kogoś na boku, straciłem na ciebie ochotę.
Trudno było określić, jakie emocje reprezentowała mina lorialet. Na pewno była to mieszanka rozpaczy, irytacji, może nawet rezygnacji. I bardzo dobrze. Bez żadnego pożegnania ruszył do wyjściowych drzwi, przy których zdjął płaszcz wiszący tutaj od wczoraj, założył na siebie i otworzył je, wychodząc.
____________________

Po wyjściu, pierwsze co zrobił to wrócił do swojego pokoju w ogromnym wieżowcu, podarowanego przez państwo. Powitał go smród petów z dwóch popielniczek już na wejściu, otwarte drzwi, ulatujący dym z kuchni i zapalone światło w łazience. Wywrócił do siebie oczami rozbierając się i wszedł głębiej, by ujrzeć starszą kobietę, która siedząc jedynie w szlafroku popalała papierosa, kolejnego pewnie pod rząd i popijała kawę. Na jego widok założyła okulary i zdjęła nogę z kolana, za to podpierając brodę na dłoniach.
- Trochę ci zeszło - powiedziała lekkim tonem, przyglądając się jego ciału. Umięśnione, jednak dosyć blade, coś w nim nie pasowało, ale wciąż był niesamowicie podniecający. Zagryzła wargę i zachichotała.
- Przestań, to obrzydliwe - parsknął zaraz po odpowiedzi, która była żartem. - Nie wiedziałem, że zasnę.
- Aww, zasnąłeś ze swoją dziewczyną? Jak słodziutko - skomentowała, a demon podszedł do blatu, nalewając z czajnika czarny roztwór do ulubionego kubka. Tak, nawet nieśmiertelni mają własne ulubione rzeczy.
- To nie jest moja dziewczyna, przestań robić ze mnie marnego człowieka.
Siadając, zgarnął jeszcze kanapkę pozostawioną przez czerwonowłosą kobietę i wgryzł się, czując smak konserwowanej szynki sprzed bóg wie ilu lat. Ale nie martwiło go rozwolnienie, nie mógł go dostać. A jak się zatruje, to przejdzie w kilka minut. Równie czerwone spojrzenie co jej włosy spoczęły tym razem na jego szyi, a potem w jego ślepiach.
- Śmierdzisz nią.
- Wolisz, żebym śmierdział twoimi fajkami? - dwójka przypominała niby to małżeństwo, ale w rzeczywistości, czerwonowłosa była jego siostrą. Jedną z tych młodszych i nie należała do jego miotu, ale i tak się dogadywali. Niedawno dostała tutaj pracę jako polityk i musiała gdzieś zamieszkać, więc wybrała jego pokój. Tutaj najszybciej mogła nauczyć się, jak żyć na ziemi.
- Nie, ale to do ciebie nie podobne, żeby w ogóle interesować się takimi osobami.. uważaj - ostrzegła go.
- Nie zamierzam pogłębiać z nią stosunków, ale nie chce jej też zabijać, ciekawa z niej kobitka - młodsza siostra prychnęła i poprawiła szlafrok, zakrywając piersi które starała się wcześniej wyeksponować. Nie skomentował tego i w ciszy oboje siedzieli tak pół godziny, rozmyślając. Niestety nic nie może trwać wiecznie. Mężczyzna opuścił mieszkanie wkrótce potem, wychodząc do pracy, a gdy wrócił, znowu było bardzo późno i wygłodniały położył się spać, odrzucając zaloty demonicy. W ich świecie, równie dobrze mogliby się ożenić, a Vetur był bardzo dobrą partią. Tylko, że mało chciało mu się bawić w amory akurat z nią. I tak, po raz kolejny, minęło pół miesiąca odkąd ostatni raz ujrzał Fede.
____________________

- Przestań się wiercić - zirytowany głos czerwonowłosej sprawił, że Vetur westchnął i zaczął się wiercić jeszcze bardziej, bo garnitur wbijał mu się we wszystkie możliwe zagięcia. Jego pachy już były obtarte, a przecież dopiero go na siebie włożył. Wreszcie siostrze jego udało się zapiąć na nim guziki i poprawić wszystko tak, by dobrze pasowało.
- To jest gorsze od spotkań z ojcem.. - wyburczał i spojrzał na siebie w lustrze a potem na dziewczynę, która rozebrała się i szybko wsunęła na ciało czarną sukienkę, oraz pończochy. Popsikała się perfumą i złapała torebkę, łapiąc go za rękę i wybiegając z mieszkania. Jemu nie koniecznie się spieszyło, jej za to bardzo. Ekscytowała ją ta impreza i chciała już być na miejscu, żeby kraść spojrzenia wszystkich po kolei, gdy prowadzona jest za rękę przez takie ciacho. Była to impreza głównie dla ludzi od medycyny, ale zaproszono też polityków. Taka tam sielanka z wyższych sfer. Dotarli na miejsce za pomocą motoru, który poruszał się nad ziemią jak wszystkie pojazdy jakie widuje się na co dzień. Wreszcie weszli do środka i powitano ich szampanem oraz rozmowami i potrząsaniem rąk. Dla niej był to raj, jak już wspomniano, a dla niego katorga.
- Kochanie, przyniesiesz nam coś mocniejszego? - zapytała go odgrywając rolę kochanej żoneczki, na co on jedynie przytaknął a po odwróceniu się wywrócił oczami, podchodząc do stołu z napojami. Niechętnie uniósł wino i rozlał do trzech kieliszków, na sekundę odwracając wzrok.. i ujrzał ją. Fede. Wkroczyła na salę, lśniąc i równie mocno zwracając na siebie uwagę, co czerwonowłosa. Uniósł brwi i gapił się na nią, zainteresowany. Nie wiedział, że śmiertelniczka też może tak dobrze wyglądać w zwykłej kiecce.
- ..tur.. VETUR! Dobrze się czujesz? - młoda dziewczyna wydarła się na niego, gdy nie reagował na nią. Poszła zobaczyć, co tak długo schodzi mu przyniesienie głupich napojów.
- Co? - bardzo inteligentna odpowiedź. Ta zmarszczyła brwi i spojrzała tam, gdzie przed chwilą spoczywało spojrzenie ,,mężusia" i zrobiła zdziwioną minę.
- To ta twoja dziewczyna?
- To nie jest moja-- - ale nie zdążył odpowiedzieć, bo został pociągnięty. Dwójka demonów stanęła przed Fede, a czerwonooka pierwsza wyciągnęła dłoń.
- Esther - przedstawiła się.
Fedziu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics