czwartek, 19 października 2017

Od Fede CD Vetur'a

Fede nie czuła bólu, może lekkie zmęczenie. Kilka minut później wstała o własnych siłach a jej opiekun wzbił się za nią. W milczeniu rozejrzała się po okolicy, w końcu ponownie spojrzała na demona. Jego wzrok ciężko byłoby określić.
-Idę i ty lepiej też. Wkrótce przybędą tu wampiry i inne mało przyjemne typy.
-Uważasz, że ja nie jestem groźny?- Zlustrowała go spojrzeniem nim odparła.
-Nie jesteś w pełni sił, prędzej to oni coś ci zrobią- zauważyła. Dodała na odchodnym- gdybyś mnie szukał to zwykle tu, jest stąd piękny widok na niebo.
To powiedziawszy, obróciła się na pięcie i wolnym krokiem skierowała się na tylko sobie znaną trasę. Czuła na sobie jego spojrzenie ale nie słyszała, żeby podążał za nią. Jeśli jest inteligentny, wróci do siebie nim inni zaczną się schodzić. W przeciwnym wypadku sam się skreśli z żywych istot.

***

Następnego dnia Fede zdjęła z siebie zaklęcie wyssania z emocji i wyszła w stronę ludu na małe zakupy. Dobra nie, chciała się po prostu rozejrzeć. Jedak nie mogła sobie odmówić dokupienia paru rzeczy na skromnym straganie. Pakując kilka warzyw poczuła na sobie czyjś wzrok. Szybko odwróciła głowę w kierunku czującego źródła. Nie aż tak w oddali zauważyła go w ciemnej uliczce, stał tam i patrzył na nią.
-Przepraszam?- Zwrócił się do niej sprzedawca. Ocknęła się i zapłaciła za te kilka spraw. Kiedy znowu spojrzała w tamtym kierunku myślała, że dalej tam jest. Jednak tak nie było.
Znikł.

Vetur?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics