środa, 18 października 2017

Od Vetur'a

"Jak wygląda świat, gdzie ludzie stąpają po ziemi będąc wolnymi? Jak wygląda świat, który stworzył pożal się Bóg?" często zadawał sobie takie pytania, gdy zrodziły go czeluści piekła. Teraz, krocząc zaszczanymi ulicami slumsów, gdzie smród nie był gorszy od trupiego odoru istot chorych, istot nieznanych i tych ludzkich, nie potrafił zrozumieć, dlaczego natura ciągnie go do takiego otoczenia. Nie miał na ciele nic więcej jak szatę kapturka która ciągnęła się po ziemi, zmiatając smołę która skapywała z jego długich palców. W mroku w tej postaci był jak ryba w wodzie, przecież w kompletnej pustce matka piekielna oddała mu duszę.. uniósł głowę i spojrzał na wzniesienie, na którym znajdywały się schody prowadzące do zamkniętej przestrzeni. Tutaj kończyły się slumsy a zaczynał świat do którego przynależał odkąd przybrał ciało ludzkie. To tutaj pełnił role ludzi, chcąc zabić czas, gdy nawraca dobre dusze na złą drogę. Wolno, jakby od niechcenia położył dłoń na głowie bliżej nieokreślonego wyglądem ssaka, niby to bernardyno-wielkościowego wilka, niby węża w przebraniu. Drobinki mazi zlały się z ciemnością jego futra w momencie, gdy Vetur przekroczył progi bramy Rodzinnej.

~ • ~

Zima nigdy nie przybiera postaci przedstawiającej bez powodu. Tym razem powód był prosty; przez wiele dni głodował i jedynym wyjściem było posilanie się światłem odbicia gwiazdy, którego delikatne promienie wnikały w jego duszę, która objęciami tych wyssanych chroniła go przed wysychaniem. Nie chciał opuszczać Ziemi, było za wcześnie. Musiał szybko znaleźć opiekuna, ale coraz bardziej odczuwał jak ciężkie to może być. Może przez kompletny przypadek, może miał po prostu farta, z dala krocząc bezszelestnie po jedynym takim sztucznym ogrodzie bez dachu ujrzał kobietę.. nie. Nie była zwykłą kobietą. Wpatrywał się w nią w ukryciu cienia, podczas gdy ta niby kąpała się w gwieździstym odbiciu, leżąc w kłębie kwiatów, odpoczywając. Jej długie, kruczoczarne włosy rozpływały się tworząc majestatyczną aureolę wokół jej głowy, a oczy świeciły, jakby właśnie skończyła płakać. Serce demona stanęło, zachwyt który go wypełnił był nie do opisania. Bez słowa zbliżył się nieco, chowając smoliste dłonie za sobą pod szatą.
- Jakże piękny widok, czyżbyś była gwiazdą która spadła z nieba?
Mówiąc to, zaśmiał się delikatnie widząć, że dziewczyna mocno się zdziwiła, jednak nie była ona przestraszona. Wręcz przeciwnie, wpatrywała się zaciekawiona w niego, zapewne sama zastanawiając się, kim jest nieznajomy. Nie sycił jednak tego ciekawskiego apetytu, zamiast tego, spojrzał na drobnego lisa, który nieufnie wpatrywał się w niego i zmrużył powieki.

Fedziu, moja lubo?~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics