Menu

środa, 1 listopada 2017

Od Vetur'a CD Fede - Koniec historii

W chwilę później, gdy dziewczyna zbudziła się ze snu, współlokatorka Vetur'a wyciszyła się, jej oczy zabłysnęły krwistym, rubinowym blaskiem, a jej wargi ułożyły się w uśmieszek, który mógł znaczyć tylko tyle, że już coś planowała w związku z ,,zabawką" demona. Zimie ani trochę się on nie spodobał, ale nie zdążył skomentować ani zabronić jej kombinacji, bo czerwonowłosa wstała, podeszła do niego bliżej i nachyliła się, składając na jego ustach krótki, miękki całus, puszczając oczko zaraz po tym jak wyszła na korytarz. I zniknęła, wychodząc z mieszkania. Poszedł więc zobaczyć, co z Lorialet..
_________________________________________


Prześwitująca sukienka, ukazująca kształtne biodra i piersi okryte bielizną, która jedynie dodawała smaku całej jej postaci. Włosy upięte, wzrok zamglony lecz chętny, skóra świecąca blaskiem księżyca oraz jej kuszący zapach. Słowa, które szeptała i gesty, które wykonała, nie mogły doprowadzić do niczego innego, jak masywnego pożądania które zrodziło się w demonie. Czekał na nią o wiele za długo, nie było to w jego stylu, dlatego teraz nie zamierzał się hamować. Popchał ją na łóżko, patrząc na nią z głodem w oczach które lekko świeciły i wpił się w jej słodkie usta, namiętnie całując ją i spijając z niej westchnienia, gdy jego kolano dociskane było między jej nogi. Nie wstydził się swojej nagości, wręcz przeciwnie, uniósł się ukazując ciało w całej okazałości i nachylił, całując jej podbrzusze w górę, liżąc i przegryzając skórę, podarowując jej delikatne dreszcze. Dotarł do piersi i zassał się na ukazanym skrawku jednej z nich, zostawiając mocno widoczną malinkę. Chciał więcej. Zerwał z niej stanik szybkimi ruchami i objął jej piersi, ugniatając je i pieszcząc, gdy jego usta wędrowały po nich aż do sutków, na których zatrzymywał się i delikatnie zassysał, liżąc koronkę. Jej westchnienia powoli zamieniały się w ciche jęki, co jeszcze bardziej go nakręcało. Wrócił do jej ust i zaczął całować ją z języczkiem, śledząc kształt jej ciała dłonią, aż dotarł do majtek. Przejechał palcem po linii gumki i pociągnął je nieco w górę, aby materiał wbijał się w jej bardzo wrażliwe teraz krocze, oraz poruszał nimi, bawiąc się z nią z uśmieszkiem.
- Jęcz, krzycz dla mnie - wyszeptał, całując drogę od jej piersi aż do krocza, które zręcznie ominął i zaczął całować jej udo, na którym zostawił o wiele więcej malinek, drażniąc ją taką zniewagą, podczas gdy te najwrażliwsze partie czekały na pieszczoty. Ulitował się wreszcie i zsunął z niej bieliznę, oblizując się na widok tak podnieconych kobiecych partii i przysunął się, po raz kolejny smakując jej soków, liżąc ją z zapałem i wprawą. Jęczała i wiła się nieco, pokazując mu jak bardzo jej się to podoba. Ale przecież była jeszcze jedna część ciała, która domagała się uwagi.
Wstał, zostawiając ją w momencie, w którym była bliska orgazmu, ale jeszcze nie doszła. Widział jej rozpalone, pytające spojrzenie, dlatego parsknął i przeciągnął się lekko, stając zaraz rozluźniony.
- Myślę, że chętnie się nim zajmiesz - podsunął, rozkazującym tonem, a kiedy czerwona dziewczyna zabrała więcej czasu niż by tego chciał, powiedział głośniej. - Na kolana, już.
Wreszcie zadziałało i Lorialet przysunęła się, klęcząc na łóżku. Położyła dłonie na jego brzuchu i biodrze, przejeżdżając po pokaźnych mięśniach. Westchnął lekko i przeczesał jej włosy, gdy złożyła kilka pocałunków na podbrzuszu i nareszcie złapała go w dłoń, poruszając nią miarowo, na co zacisnął zęby i wyciszył się na dłuższą chwilę. Był w pełni podniecony, a jego żyły pulsowały od napięcia, które tak choler*ie chciał rozładować. Popchał jej głowę za włosy w dół i sprawił, że dziewczyna otworzyła usta i objęła go, zamykając w buzi. Ledwo powstrzymał warknięcie z przyjemności, kiedy jej mokre ściany oplatały go, a gorący język bawił się jego wrażliwą główką. Wystarczy, już nie wytrzyma.
- K*rwa - przeklął głośno i popchał ją z powrotem na łóżko, nachylając się szybko nad nią i zarzucił jej nogi na swoje biodra, ocierając ich partie razem, oddychając szybciej. Trwało to sekundę, bo demon dając się ponieść naturze, odchylił jej głowę i wbił się w jej szyję mocno, ostro wchodząc w nią cały na raz, doprowadzając Fede do gorzkiego jęku bólu i przyjemności. Nie puścił kłami jej szyi, a wręcz przeciwnie, zaczął posuwać ją szybko, wciąż gryząc jej delikatną skórę i spijając krew. Kiedy się oderwał, oboje zaczęli jęczeć, czując zbliżający się orgazm. Jej wnętrzności zaciskały się na nim miarowo, a jego prącie pulsowało z każdym najmniejszym pchnięciem, a jedyne odgłosy jakie dało się słyszeć oprócz jęków, to obijające się intymne części ciała. Głośne krzyki, nagła przyjemność i oboje, choć Vetur z lekkim opóźnieniem, doszli i zaczęli szybko oddychać, zmęczeni szybkim tempem. Ale dla niego to nie była nawet namiastka tego, czego chciał do pełnej satysfakcji. Poderwał ją, biorąc na ręce i popchał na ścianę, wchodząc w nią po raz kolejny, nie dając jej ani chwili dłużej na odpoczynek. On był już gotowy. I nie był to jedyny raz, bowiem Zima co chwilę zmieniał pozycję i za każdym orgazmem które osiągała, nie baczył na jej staminę, tylko od razu wchodził w nią, można by rzec, bzykając ją jak napalony królik. Ale czego mogła się po nim spodziewać. W pewnym momencie ugryzł ją po raz kolejny, kiedy opierała się o ścianę, a on trzymając ją za pierś i biodro, spijał z niej życie i wchodził głęboko. Nie liczył już która to była runda, ani ile razy doszedł w jej wnętrzu. Ah, liczyło się tylko jej słodkie ciało i miękkie, zmęczone jęki, oraz ten lekki płacz, gdy nie potrafiła już ustać.
Nastał ranek, gdy oba zmęczone, wymordowane wręcz szałem namiętności ciała ułożyły się obok siebie i to kobiece, zapadło w sen. Demon jednak potrzebował chwili myślenia, zanim sam odpocząłby trzymając ją w ramionach. Patrzył na jej spocone czoło i zastanawiał się, gładząc jej mleczny brzuch, oraz zataczając okręgi na jej podbrzuszu. Była piękna, była seksowna i co najważniejsza, uległa. Gdy przestudiował jej ciało po raz kolejny, gdzie by nie spojrzał, miała malinki, ślady ugryzień czy siniaki, a więc wyglądała jak po wojnie. Jego soki zmieszane z jej, ciągle sączyły pościel, chcąc wydostać się z jej wnętrza, ale na to też mało co zwracał uwagi. Wreszcie, ułożył się wygodniej i sam powoli usnął.

| >,< |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz