Menu

piątek, 3 listopada 2017

Od Liam'a do Karoliny

Stał na środku chodnika patrząc na niebo jak z ciemnego nieba spadają krople deszczu uderzając go i rozpryskując na twarzy. Ludzie obok niego przechodzili czasami zerkając na  nieznajomego zastanawiając się Kim jest ten chłopak?. Po kilku minutach ruszył wtapiając się w tłum. Sam nie widział,  gdzie idzie,  ale czuł,  że musi iść w tym kierunku. Nagle się zatrzymał i zobaczył jakiś zaułek. Dudniło mu w uszach,  bicie serce przyspieszyło, a krew szybciej płynęła i stała się gorąca. Wszystkie mięśnie się napięły. Z gardła chłopaka wydobyło się warczenie. Przez chmury wyłonił się srebrny księżyc,  który zalśnił. Przez noc ciemną jak heban zabrzmiało wycie wilka, a raczej wilkołaka. Liam to usłyszawszy ruszył w kierunku dźwięku. Niespodziewanie podczas biegu poczuł straszny ból w klatce piersiowej,  czuł jak całe się ciało napina i jakby miało go rozerwać. Przewrócił się uderzając w jakiś śmietnik. Wrzeszczał z bólu i z rozpaczy,  że w potwora- z monstrum się przemienia. Gdy leżał zwijając z bólu,  rozbrzmiało pękanie kości. Zacisnął zęby,  pięści i powieki starając się mieć kontrolę nad sobą.
-Aaaaaaaaa!
Usłyszał kobiecy krzyk. Starał się otworzyć oczy, ale ból sprawiał , że nie mógł. Poczuł zapach krwi... Napiął mięśnie, aby stać. Dłonie jego zaczęły się zmieniać. Pazury wyrastały. Uszy stały się bardziej spiczaste... Kości z klatki piersiowej zaczęły przebijać przez skórę,  robiąc przez to kałuże krwi. Księżyc schował się wśród chmur, a w ciemnościach zalśniły rubinowe oczy i rozbrzmiało wycie pełne smutku i furii.
*************
W promieniach księżyca w uliczkach migał cień wielkiej bestii.
Wrzask kobiety powodował, że biegł jeszcze szybciej. Z pyska zwierzęcia wydobywało się głębokie warczenie , kiedy się zatrzymał przed budynkiem, z którego wybiegła nieznajoma. Zobaczywszy go wrzasnęła przywracając się do tyłu. Chłopak w tej postaci był naprawdę przerażający.  Kości wychodzące z klatki piersiowej i pysk przypominający wilka. Zrobił krok do niej.
-Z-zostaw m-m-mnie!-wyjąkała z trudem zakrywając twarz w dłoniach. Nagle ni stąd ni zowąd wyskoczył przez okno wilkołak, a odłamki szkła poleciały na dziewczynę. Liam szybko pobiegł biorąc dziewczynę i odskakując ruszył pędem w jakąś uliczkę. Kiedy tak pędził dziewczyna straciła przytomność, ale nawet na to nie zwrócił uwagi. Po co miał na to zwracać uwagę jak go gonił wilkołak? Jednak jak los sobie potrafi zakpić, wyrósł przed nim budynek , który oznaczał też zaułek. Zatrzymał się.
-Co do....
Odwrócił głowę i ujrzał białowłosą dziewczynę. Podszedł do niej i położył przed nią dziewczynę, a on sam rzucił się na przeciwnika , który się pojawił. Walczyli zawzięcie. Liam jednym ruchem łapy rozerwał mu brzuch. Leżący na ziemi i wykrawiająca bestia starała się jeszcze atakować. On za to podszedł warcząc i rozerwał mu szyję, aż krew trysnęła na ścianę budynku.
-Halo? Żyjesz? - pytała białowłosa klepając nieprzytomną po policzku. Wpatrywał się w nią. Pierwszy raz widział kogoś tak ślicznego... Poczuł, że staje się na nowo człowiekiem. Zaczął powoli się cofać, aż dziewczyna zawołała go:
-Kim ty jesteś?
 Odwrócił tylko łeb udając,  że jej nie słyszy. Jednak dziewczyna nie dawała za wygraną i nadal coś ględziła do niego, a on tylko na to warknął. Podszedł do niej i narysować na ziemi prostokąt z napisem ręcznik. Kiwnęła tylko na to głową znikając za drzwiami i po kilku minutach przyszła. Wziął od niej, znikając za śmietnikiem i przmieniając się w człowieka. Owinął sobie ręcznik wokół bioder i wrócił do dziewczyny.
-Mam na imię Liam Wolf i sorki za to co się stało-powiedziałam łapiąc ją za dłoń, dając na jej wierzch delikatny pocałunek.

 <Karolina?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz