Menu

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Od Noir'a CD Deirdre

Wziąłem głęboki wdech wstrzymując na chwilkę oddech i przymknąłem oczy. Przetarłem twarz dłońmi, po czym wypuściłem powietrze z płuc. Dodatkowo zrobiłem kilka kroków tam i z powrotem. Dobra, no już spokojnie idioto. Dogadacie się. Kolejny głębokim wdech i wydech.
-Okej, załóżmy, że podejmę się tego..-zacząłem, jednak rudowłosa kobieta przerwała mi.
-Dostaniesz kilka razy więcej. W gotówce jeżeli chcesz.
-A co z wykonaniem? -spojrzałem kobiecie, siedzącej naprzeciwko mnie, w oczy.
-Zostawimy to Tobie -westchnęła, a na mojej twarzy zawitał mały uśmiech.- Ale, jest kilka spraw, które muszą pozostać niezmienionymi. Dei już ci na pewno o nich mówiła.
Uśmiech momentalnie zniknął mi z twarzy.
-Musicie zachować pozory.
-Nie pracuje z 'dodatkowymi ludźmi' -skwitowałem.
-Ta sprawa nie podlega negocjacji. Jeżeli się nie chcesz tego zrobić, to chyba nie mamy już o czym rozmawiać -uśmiechnęła się.
-To brzmi jak szantaż -prychnąłem.
-Szantażem było by stwierdzenie, że raczej znajdziemy kogoś lepszego skoro się nie zgadzasz -rozbrzmiał głos Deirdre siedzącej trochę z tyłu, nadal przy laptopie.
-To było by wjeżdżanie na moje ego -mruknąłem.
-Ale i tak skuteczne -znowu zadowolony głos Deirdre.
Westchnąłem. Bądź co bądź, ale ona ma racje, no nie? Rozluźniłem się trochę i uśmiechnąłem pod nosem sam do siebie.
-Widzę tę minę. To oznacza, że piszesz się na to? -na twarzy kobiety wymalował się triumfalny uśmiech.
-Tak, ale na moich zasadach.
-W porządku -rudowłosa wstała i wyciągnęła dłoń w moją stronę.
Przez moment zawahałem się, jednak w końcu podałem jej swoją dłoń, by 'przypieczętować' zlecenie uściskiem dłoni.
-Dogadaliśmy się, a więc możecie już iść. Mam jeszcze sporo spraw na głowię -usiadła z powrotem.
Pokiwałem głową rozbawiony i bez żadnego pożegnania skierowałem się do wyjścia, Deirdre potruchtała za mną.
-Mądra decyzja -odezwała się, równając się ze mną.
-Czy ja wiem. Z takim czymś często wiążą się... komplikacje -mówiłem patrząc przed siebie.
Kątem oka dostrzegłem pytający wzrok dziewczyny, jednak ta nic nie powiedziała.
Weszliśmy do windy i po dłużej chwili byliśmy już przed budynkiem.
-Odezwę się do Ciebie później, tak jak chciałaś -powiedziałem kierując się w swoją stronę.


<Deirdre?  Sory, że tak długo czekałaś ><   >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz