Menu

środa, 15 listopada 2017

Od William'a CD Chester'a

Powoli szedłem do wyjścia kiedy przede mną pojawił się pewien blondyn. Zatrzymałem się momentalnie i spojrzałem na niego niepewnie.
- Bardzo cię przepraszam, nie wiem jak to się stało, a ty upadłeś i mi teraz głupio, to wina tych butów! - zaczął nagle się tłumaczyć. Jednak mą uwagę przykuło coś innego.
- Jak twoja kostka? - zapytałem, widząc, że ta jest sina i ma małe zadarcie. Ten zamrugał i spojrzał w dół. Chyba dopiero teraz zauważył, że coś mu się stało.
- ... to nic, wyliżę się - powiedział po chwili.
- Na pewno? Nie jestem lekarzem, ale nie wygląda to dobrze - niepewnie spojrzałem na twarz chłopaka.
- To nic takiego - stał przy swoim.
- Może... Poszedłbyś ze mną do apteki, w której pracuję? Tam mają wszystko i mógłbym ci jako tako pomóc, a tak to będę miał wyrzuty sumienia, że raz przyszedłem na zajęcia, i już komuś stała się krzywda - wymamrotałem, nawet nie patrząc na blondyna.
Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań, ale koniec końców ruszyliśmy w kierunku mego miejsca pracy.
~*~*~*~*~*~
Otworzyłem drzwi od apteki. Od razu do mych uszu doszedł dźwięk dzwoneczka, który znajdował się przy nich. Wraz z blondynem weszliśmy do środka, a następnie skierowaliśmy się za ladę. Po chwili znaleźliśmy się na zapleczu.
- Usiądź - wskazałem na krzesło w rogu, sam zaczynając przeszukiwać szafki.
Nie minęło wiele, zanim udało mi się znaleźć spirytus, maść i bandaż. Zgarnąłem jeszcze ręczniki papierowe i wróciłem do chłopaka. Od razu zacząłem opatrywać jego rany. Kiedy skończyłem, w końcu spojrzałem na twarz blondyna.
- Skończone. Jednak i tak radziłbym pójść z tym do lekarza... Tak dla pewności - wymamrotałem. - A jeżeli chodziłoby o dzisiejszą sytuację... Wybaczam ci, chociaż w sumie nie mam czego. To nie twoja wina. W końcu nie zrobiłeś tego specjalnie. No i oczywiście nie musisz mi niczego wynagradzać - uśmiechnąłem się delikatnie, odkładając rzeczy na ich miejsce.

Chester? Tak... wiem, że jest do niczego... Jak coś to nie przyznaję się do tego opka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz