Menu

niedziela, 5 listopada 2017

Od Tiago Do Hangagog'a

Powoli stawiałem kroki, schodząc po schodach. Starałem się być jak najciszej aby nie spłoszyć potencjalnej "ofiary". Po kilku minutach postawiłem już stopę na samym dole. W podziemiach. To właśnie tutaj miałem nadzieję odkryć rozwiązanie zagadki. Napisanie jednego z najlepszych artykułów w mym życiu. Ostatnio podsłuchałem rozmowę kilku osób. Mówili o tym, że coś się rozprzestrzenia. Kolejne ghoule tracą swoje kagune. Nikt nie wie co się dzieje. Kto za to odpowiada. Oczywiście ja miałem zamiar sam rozwiązać tę zagadkę. A, że słyszałem, że ostatnio "sytuacja" odbyła się w podziemiach, to tam postanowiłem sprawdzić najpierw. Ostrożnie kroczyłem przed siebie. Me dłonie spoczywały na aparacie. W końcu musiałem być gotowy robić zdjęcia w każdej chwili. Co chwilę rozglądałem się na bok, nie chcąc aby coś umknęło mej uwadze. W pewnym momencie usłyszałem jakiś szmer za mną. Szybko odwróciłem się z nadzieją, że udało mi się coś odkryć. Niestety był to jakiś zmutowany szczur, który przez chwilę się na mnie patrzył, ale zaraz uciekł. Westchnąłem lekko rozczarowany. Poprawiłem włosy, które znowu wleciały mi do oczu i ruszyłem dalej.
~*~*~*~*~
Słysząc jakieś szmery za zakrętem, przybliżyłem się do ściany. Powoli szedłem przed siebie. Kiedy dotarłem do zakrętu, wychyliłem się ostrożnie zza rogu. Mym oczom ukazała się jakaś postać. Była pochylona nad czymś. Nie potrafiłem zbytnio określić czy znam ją czy nie, ale jednego mogłem być pewien. Był to ghoul. Nie trudno było to wywnioskować widząc kagune, wyrastające z jej pleców. Od razu zaciekawił mnie obraz malujący się przede mną. Ostrożnie zacząłem przybliżać się do miejsca zdarzenia. Na szczęście jak na razie najprawdopodobniej pozostałem niezauważony. W końcu stałem w odpowiedniej odległości, aby móc dokładnie się wszystkiemu przyjrzeć. Przede mną był, tak jak wcześniej stwierdziłem ghoul. Pochylał się nad... innym ghoulem? Co tu się dzieje? Dopiero po chwili zrozumiałem wszystko. Ten pierwszy zjadał właśnie kagune tego drugiego, który to był nieprzytomny. To było to! To właśnie tego szukałem! Rozwiązanie zagadki! Nie wahając się ani chwili, od razu uniosłem aparat i zacząłem robić zdjęcia. Podszedłem odrobinę bliżej, aby lepiej wszystko uchwycić. W tym właśnie momencie ghoul odwrócił się, wyrwał mi aparat, odrzucił na bok i za pomocą swego kagune rozwalił go. Moje zdjęcia! Wszystko przepadło!
- Coś ty najlepszego zrobił?! - krzyknąłem zły za zniszczenie sprzętu, całkiem zapominając o tym, co przed chwilą widziałem.

Han? Takie trochę denne i wgl... Ale mam nadzieję, że jakoś to przeżyjesz... Poprawię się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz