Menu

niedziela, 19 listopada 2017

Od Noira' CD Deirdre

Oddaliłem się z miejsca nie oglądając się za siebie. W sumie robota podobna do tych, które wykonuję zazwyczaj, jednak nie z taką ilością osób od jednego zleceniodawcy. Wróciłem do swojego mieszkania i zająłem się innymi sprawami, nic się nie stanie przecież jeżeli 'przełożę'  tę robotę to na później. Wieczorem przysiadłem w końcu do szukania wskazanych osób. Nie jest to tak proste jak bym chciał, mało informacji od płacącego, dużo szukania, dzwonienia, upewniania się dla mnie. A, koniec końców, trzeba to załatwić jak najszybciej. Po niecałych dwóch godzinach, mając pewność co do dwóch z czterech celów, opuściłem mieszkanie i spokojnym krokiem, poprawiając co jakiś czas, wysłużony  już, plecak, ruszyłem na miejsce 'spotkania' pierwszej ofiary. Kilkanaście ulic oraz dodatkowych skrótów i jestem na miejscu. Budynek, wejście, drugie piętro, drzwi. Moje szczęście- otwarte. Pociągnąłem klamkę i wszedłem do środka. Mieszkanie jak mieszkanie, bywało się w lepszych jak i gorszych, nic niezwykłego. Światła są wyłączone, lepiej być nie mogło. Wchodząc do salonu zauważyłem postać w fotelu, jej twarz oświetlało jedyne źródło światła, którym był włączony telewizor. Zdjąłem plecak, wyciągnąłem potrzebne rzeczy, po czym stanąłem za mężczyzną. Zasłoniłem gwałtowanie jego usta i nos dłonią, przez co mężczyzna się ocknął. Jego strach i przyspieszony, ciężki oddech jest zabawny.
-Spokojnie, to będzie tylko chwilka. Francis, tak?- zapytałem po chwili.
Mężczyzna pokiwał twierdząco głową, zaciskając jednocześnie dłonie na skórzanych podłokietnikach fotela. Zbliżyłem twarz do jego ucha.
-Nie wiem czy będzie bolało, ale na pewno nie długo.
Szybkim ruchem poderżnąłem mu gardło, wcześniej wyciągniętym nożem, jednak nie przestałem ciąć, kilka ruchów więcej i głowa oddzieliła się od tułowia. Wsadziłem ją da plastikowego worka, zawiązałem porządnie, a ten wsadziłem do plecaka, po czym zarzuciłem go na ramiona i wyszedłem. Skierowałem się w miejsce 'spotkania' następnego celu. Nie było to daleko, od miejsca, w którym się aktualnie znajdowałem, dotarłem tam w kilkanaście minut. Osobę, którą miałem na celowniku, też nie trzeba było jakoś wybitnie szukać. Podszedłem do pierwszej lepszej kobiety i zapytałem o niejaką 'Magnolię Perm', szybko wskazała mi, która to. Stała z kilkoma innymi dziewczynami, jednak te szybko się rozeszły do 'klientów', więc zabrałem się za nią. Podszedłem do niej szybkim krokiem i nie zatrzymując się pociągnąłem ją za ramię za sobą w bardziej ustronne miejsce, jakim jest zwykły ciemny zaułek.
-Puszczaj! -syknęła.
-Jak będę chciał -odparłem identycznym tonem.
Nie zapominaj, że ta laska potrafi pokazać pazury. I to nie w przenośni. Zatrzymałem się w końcu i puściłem ją.
-Za takie coś zapłacisz dodatkowo -zaczęła jęczeć jednocześnie rozmasowując ramię.
-To się okaże po tym jak dobra jesteś -parsknąłem.
-Co chcesz w takim razie? -założyła ręce na klatce piersiowej, bardziej pokazując to i owo.
-Twojej głowy -zrzuciłem plecak na ziemię.- Tylko głowę -dodałem wyciągając nóż.
-Pojebało... -doskoczyłem do niej zanim zdążyła powiedzieć coś więcej.
Poszło szybko. Nie spodziewałem się tego nawet. W tym przypadku postąpiłem identycznie jak wcześniej, po czym wróciłem do siebie. Porządny prysznic, to jest to czego teraz potrzebuje najbardziej.


Szukanie informacji o pozostałej dwójce zajęło mi znaczniej więcej czasu.. i pieniędzy tak szczerze mówiąc. Czasami trzeba zapłacić komu trzeba, żeby mieć więcej informacji i w dodatku w łatwiejszy sposób. Ale w końcu po 4 dniach od złożenia zlecenia, wszystko jest wykonane.
Sprawdzam adres. To tu. Wchodzę do środka, podchodzę do recepcji i proszę o dokładne wskazanie pokoju. Dzwonią by upewnić się, czy dziewczyna jest w pokoju, jest i prosi o wpuszczenie mnie. Ostatnie piętro, pokój na lewo. Wchodzę do windy i po chwili czekania jestem pod drzwiami. Pukam. Po dosłownym ułamku sekundy w drzwiach stoi już dziewczyna i z podejrzanym uśmiechem zaprasza mnie do środka. Chcąc nie chcąc wchodzę i słyszę za sobą dźwięk zamkniętych drzwi. Zatrzymuje się na środku pokoju, a dziewczyna obchodzi mnie i siada na łóżko wpatrując się we mnie cały czas. Po króciutkiej chwili rzucam przed nią plecak i worek, a następnie teczkę.
-To wszystko -dodaje.


<Deirdre ><  ?  >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz