Menu

niedziela, 29 października 2017

Od Deirdre CD Noir'a

- Tak dobrze smakujesz. Gdybyś mi się oddał, to nie byłoby blizny. Teraz wsiadaj. - obeszłam samochód i weszłam do środka. Czekałam aż on też wpakuje swój śliczny tyłeczek do samochodu. Długo czekać nie musiałam, gdy tylko zamknął drzwi odpaliłam samochód i pojechałam w najbardziej ustronne miejsce. Tym miejscem, był opuszczony budynek. Zaparkowałam na parkingu, jeśli można powiedzieć tak o opuszczonym budynku. Tak wjechałam do środka.
- To tak znajdziesz cztery osoby, dwoje z nich zabijesz i przyniesiesz mi ich głowy. Pozostałą dwójkę znajdziesz. Nie zabijesz ich tylko, znajdziesz ich słabości, bliskich. Zapłatę zapewne chcesz w gotówce. - powiedziałam i czekałam na potwierdzenie.
- No, a jak inaczej. - mruknął.
- Dobra w takim razie dwie pierwsze osoby, które masz zabić to Magnolia Perm, jest jedną z tutejszych prostytutek. Druga osoba to Francis ma fałszywe nazwisko więc znajdź go. Jeśli znajdziesz te dwie osoby zabij je i wszystko im zabierz. Te dwie co masz znaleźć. Masz znaleźć o nich wszystko, co tylko się da, plus ich słabe punkty. Zapłacę jak wykonasz zlecenie. Powiedz ile chcesz. W granicach normy. - Położyłam jedna dłoń na jego udo, druga dotknęłam jego policzka. Wdrapałam się ma niego i usiadłam okrakiem.
- Złaź. Mówię coś. - wkurzył się, ale mimo to ciągnęło, abym coś zrobiła. Chciałam go zasmakować to go pocałowałam delikatnie, przygryzając jego wargę. Próbował mnie zepchnąć. Zbliżyłam się do jego ucha szepcząc. - Jesteś taki dobry.
Po paru minutach ponownie usiadłam na swoim miejscu.
- A i jeszcze jedno nie wykiwaj mnie, bo skończy się to dla ciebie marnie. Jeśli będziesz chciał się ze mną skontaktować to możesz przyjść pod ten adres. - powiedziałam. Podałam mu bardzo znamy mi adres. Ani moje mieszkanie, tylko taki hotel dokładnie apartament.
Poszedł, widziałam pi nim był wkurzony, ale mimo to podoba mi się bardzo.
***
Skontaktowałam się z Siva. Powiedziałam jej co i jak. Nawet się nie wkurzyła. Mam w sumie wolną rękę, jeśli chodzi o tego typu sprawy. Mam jej pełne zaufanie. W mieszkaniu razem z zakupami byłam pod wieczór. Wzięłam prysznic, ubrałam się i poszłam do kuchni, gdyż Afrensja zawołała mnie na posiłek.
- Przez kilka dni mnie nie będzie, uważajcie na siebie. - Wstałam od stołu i odłożyłam naczynia. Pożegnałam się, poszłam na chwilę do pokoju, aby wziąć parę rzeczy. Jakoś po godzinie wyszłam, a po dwóch byłam w apartamencie. W apartamencie byłam sama, czasem przychodzili do mnie znajomi ze sprawami. To takie moje miejsce. Poszłam do gabinetu i za pomocą przycisku wszystko miałam gotowe. Dokładniej, okna zostały zasłonięte, wysunęły się monitory. Jeden to telewizja, druga cały czas wyświetlona była mapa z czerwonymi kroplami, trzecia i czwarta to nagrania z kamer. Laptop także miałam włączony na wszelki wypadek.
- Teraz tylko czekać na wieści, ciekawe ile mu to zajmie. - powiedziałam uśmiechając się do siebie.

Noir?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz