Menu

wtorek, 24 października 2017

Od Ash'a - "Historia o której sam ci nie opowie"

Większość ludzi dobrze wie, skąd się bierze. Albo mają matkę i ojca, którzy ich spłodzili, albo biorą się z probówek, a jeszcze inni, zazwyczaj są to istoty fantastyczne, mają własne sposoby rozmnażania. Ale co robić, gdy na świecie pojawia się sześcioletni chłopiec, który nie ma bladego pojęcia, gdzie się znajduje, kim jest umięśniony mężczyzna który właśnie jak kundla pociągnął go do siebie za kark i który płacze z przerażenia? Ashton, a raczej jak nazwali go co kolejni opiekunowie Ash, nie potrafił przypomnieć sobie kim tak na prawdę jest. Oddział który zabrał dzieciaka został zabity w wojence między gangami, a gdy przejęli go nowi ludzie, był jak największa tajemnica. Gdy był mały wszystko było całkiem inne.. gangsterzy musieli się mocno ukrywać, Rodzina wręcz rozlała się jak choroba i coraz ciężej żyło się jej przeciwnikom. Z biegiem czasu rozrost spowolnił, a małym ugrupowaniom udawało się odbić niektóre tereny, na których teraz stacjonowali. Miał osiem lat, kiedy po raz pierwszy ktoś zainteresował się jego rasą. Do tej pory myśleli, że chłopak to zwykła beksa i "misio" który klei się do każdego bez powodu, ale z wiekiem nie było lepiej, a nawet się pogorszyło. Dowódca oddziału zdecydował się zabrać chłopaka na badania i dopiero wtedy wyszło na jaw, że jest wieczornicą. Jego serce biło trzy razy szybciej od ludzkiego, kości miały w sobie specyficzny budulec, który zawierały również mięśnie. W skórze jego znajdują się swoiste pory, którymi chłopiec pobiera męskie hormony, zamieniając je w procesie na utwardzoną wersję mięśnia, bądź regeneruje braki w ciele. Zrobili więc na nim więcej badań. Najpierw odcięli mu kawałek ucha i nastraszyli, że to za złe zachowanie, jednakże pozwolili młodemu spać z opiekunem. Dwa dni później ucho dzieciaka wróciło do poprzedniego stanu, a ten przybrał na wadze. Wreszcie, odcięto mu dwa palce u stopy. Jakie męczarnie musiał przechodzić... w ten sposób Ash trafił jako prezent do oddziału Arif, najbrutalniejszego ze wszystkich ale i najbardziej skutecznego. Już drugiego dnia syn generała zgwałcił dziesięcioletniego Ash'a. Nikt nie oponował, dlatego sytuacja powtarzała się co kilka nocy. Po śmierci faceta, wieczornica miał trzy lata spokoju, jeśli tak można nazwać codzienne charowanie na rzecz grupy i znoszenie zaczepliwości. Nie raz był bity, szykanowany i napastowany. A mimo to natura kazała mu szukać ciepła u każdego z nich.. Jednego dnia, do ekipy dołączył nieco starszy od Ash'a chłopak. Młodziutki i niedoświadczony, jednak traktowany o wiele lepiej niż jakiś kundel z ulicy jakim był blondyn. Szanowano go, bo był dzieciakiem z innego oddziału, a jego zdolności były godne podziwu. Wieczornica łapał się na obserwowaniu go, wszędzie gdzie był, szukał wzrokiem nowego mężczyzny, który strasznie mu się spodobał. Dla niego były to całkiem nowe emocje.. Erwin, bo tak nazywał się brunet, wreszcie go zauważył. I zaczął się z nim zadawać. Nie raz można było zobaczyć tę dwójkę razem, gdy jeden drugiego uczył jak pisać. Nauczył go o wiele więcej, włączając co to jest zauroczenie. Nadeszła noc, w której Ash miał spać w pokoju nowego, czego pragnął od tak dawna. Został wpuszczony i przywitany słodkim uśmiechem, delikatnym objęciem. Pomieszczenie pachniało nim całym, a on się w tym zapachu topił. Rozmowa.. leciutkie muśnięcia. Czuł się jak w niebie. Zanim się zorientował, jego ciuchy znalazły się na podłodze a usta mężczyzny wędrowały w dół jego ciała, zanim połączył ich gorący pocałunek. Nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze. Moment gdy ich ciała styknęły się a narzędzie bruneta weszło w niego był takim, którego nigdy nie zapomniał. Spędzili upojną noc, a potem blondyn usnął w jego objęciu.. by obudzić się sam, nagi i zmarznięty. Nikt nie powiedział mu co stało się z Erwinem.. ale jego odejście pozostawiło w jego sercu ogromną dziurę, której nikt już nie załatał. Od tamtej pory coraz mniej interesowało go własne życie. Dopóki panował stary generał, Ash był gwałcony nie raz, ale w jego piętnaste urodziny generałem został ktoś o wiele surowszy. Zabroniono ludziom gwałtów na kimkolwiek, chcieli stworzyć społeczność. Mimo to, zamiast seksualnie, wyżywali się na nim poprzez przemoc fizyczną. Bity, cięty, przypalany. Nadszedł i czas, gdy to wszystko się prawie skończyło. Czy mógł uciec? Owszem. Ale.. dlaczego miałby uciekać? Choć bity i poniżany, miał kilka innych "facetów" w swoim życiu i oddziale, którzy dobrze go traktowali. Dla nich był dzieciakiem.. ale oni dla niego, byli jedyna rodziną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz