Menu

sobota, 13 stycznia 2018

Od Nyxs - Początek

Zawiał mocny wiatr; tak sądziłam. Stawał się on coraz mocniejszy, aż zauważyłam, jak nasi podopieczni muszą się łapać drzew, budynków i innych przedmiotów, aby nie odlecieć. Odwróciłam się widząc niebiesko-białą powłokę na tle gór. To był portal, bardzo silny, który właśnie wsysał w swoją stronę wszystko, co mógł. Bez namysłu poleciałam w tamtą stronę. Wiatr stawał się coraz silniejszy. Musiałam zamknąć portal, ale gdy próbowałam to uczynić, on otwierał się na nowo. Oznaczało to, że został otworzony z drugiej strony. Bez namysłu wleciałam do portalu i z tamtej strony go zamknęłam. Nie otworzył się, ale ja zostałam wysłała do innego świata. Portal zniknął, a ja nie mogłam go ponownie otworzyć; nie miałam takiej mocy. Gdzie wylądowałam? W pomieszczeniu, w którym było pełno jakichś szklanych szafek i dziwne przyrządy. Przede mną stały ludzkie istoty, wlepiające we mnie swoje gały, jakby widziały coś przerażającego. Raptownie zaczęli krzyczeć i uciekać, a na ich miejscach pojawiali się nowi, tym razem w mundurach i z bronią. Rozejrzałam się. Głową zahaczałam o sufit, przez co musiałam się zgarbić. Usłyszałam huk wystrzałów. Małe kuleczki przebijały się przez moje ciało, a dziury, które po sobie zostawiały, od razu zarastały. Ruszyłam w ich stronę. Wszyscy się odsunęli, dzięki czemu wylądowałam na korytarzu. Błądziłam przez jakiś czas między blaszanymi ścianami, z tyłu słysząc ciągle strzelaninę, aż w końcu znalazłam światło. Wyleciałam przez otwarte drzwi i wzniosłam się w górę. Ruszyłam w kierunku lasu.
Znalazłam się w innym wymiarze, jak wrócić do swojego? Nie potrafiłam tego. Każda nemida jest obdarzona zamykaniem wszelkich przejść, ale żadna nie może ich sama otwierać. Robi to Harmoniya – najważniejsza i najsilniejsza nemida. Więc jak mam wrócić?
Wylądowałam w lesie. Przypominał on mój świat, z tym, że tutaj wszystko było usadowione w ziemi i było do siebie bardzo podobne. W moim świecie niektóre rośliny się unosiły, albo żyły na wyspach w powietrzu. Większość miała różny kolor, czasem unikatowy dla swego gatunku, czy nawet egzemplarza. A tutaj? Wszystko było takie same. Stanęłam na ziemi. Usłyszałam czyjeś śmiechy i glosy. Ruszyłam w tamtym kierunku. Zatrzymałam się przed ostatni drzewem, obserwując miasto. Ono też było inne, niż moje. Budynki wysokie i takie same. Ponad to jeździły w nim blaszane maszyny, kiedy u mnie mieszkano w drzewach lub w pagórkach. Nasi podopieczni musieli wykorzystywać to, co dała im natura. A tutaj... to wszystko było brzydkie. Zasmrodzone, hałaśliwe, bez kolorów, nudne.
A istoty? Mieli zabawne kształty. Jedna głowa, dziwnie machali rękami i prawie każdy bł ubrany w to samo. Tylko twarzami się różnili. Przyjrzałam się uważnie samicy, która stała przed jakimś budynkiem i z głową zadartą do góry, zapewne czytała napis. Długie nogi, chuda, wyprostowana, proste włosy... na jej wzór ukształtowałam swój nowy wygląd, by nie rzucać się w oczy. Zmieniłam tylko kolor oczu, kształt ust i długość włosów, by jej nie skopiować. Wytworzyłam dla siebie także ubranie.

*

Zamieszkałam w tym mieście jako Nyxs. Gdy ktoś pytał się o nazwisko odpowiadałam, że nie jest ważne. Powoli poznawałam zasady tego świata, śpiąc w leśnej grocie pod postacią nemidy. Każdego dnia przyglądałam się zachowaniom ludzi i za każdym razem odnajdywałam rzeczy, które w żadnym stopniu nie były podobne do mojego świata. Co noc zastanawiałam się, jak mogę spróbować otworzyć portal. Bo skoro zostało to zrobione z tego wymiaru, to może ponowią swe działanie? Tylko kiedy? I gdzie? I jak? W mieście rozeszła się wieść o dziwnym skrzydlatym stworzeniu, ale miesiąc później wszyscy o tym zapomnieli, gdyż ów postać się zmyła.
A ja jako zwykła kobiecina poznawałam nowy świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz